
Na początku słowo wyjaśnienia. Montaż instalacji na życzenie pani Marzeny został wykonany w formie instalacji wolnostojącej i miał towarzyszyć istniejącym już na posesji kolektorom słonecznym. Różnice pomiędzy kolektorami a panelami fotowoltaicznymi wyjaśnię w jednym z kolejnych wpisów. Dla naszego biura projektowego nie był to żaden problem, dlatego zwycięski zestaw fotowoltaiczny z konstrukcji dachowej przekształcił się w zestaw wolnostojący.
Po wypakowaniu elementów składowych w pierwszej kolejności należało wszystko poskładać i poskręcać. Na początek wstępne skręcenie dwóch ekierek:
Po skleceniu ekierek trzeba było je połączyć za pomocą naszych flagowych profili Power Rail P6:
Konstrukcja profili zakłada wykorzystanie śrub Rad, ale w tym wypadku równie dobrze sprawdziły się tradycyjne śruby M12:
Wła la: tak wyglądała wstępnie skręcona konstrukcja:
Trzeba ją jeszcze dokręcić:
Obciążyć:
I teraz nie zostało już nic innego jak zamontować na niej panel fotowoltaiczny. Pojedynczy panel montujemy zawsze za pomocą końcowych zacisków i dedykowanych do profil śrub RAD. Tak wygląda śruba:
A tak montujemy końcowy zacisk:
Całość prezentuje się już całkiem profesjonalnie:
Kolejny etap to podłączenie elektryczne. Każdy panel po drugiej stronie ma puszkę przyłączeniową. Wygląda ona tak:
Ale zanim przystąpimy do podłączenia, zasłaniamy panel ponieważ wystawiony na słońce już produkuje prąd:
Ok. podłączamy.
-Ale co?
- No oczywiście kable.
Tylko, że kable trzeba najpierw „ubrać” w odpowiednią końcówkę. W tym celu wykonujemy prostą czynność. Z kabla fotowoltaicznego…
...ściągamy gumowy otok, O tak:
Tak przygotowany kabel wkładamy do końcówki:
A końcówkę z zamontowanym kablem montujemy do panelu:
Teraz nie zostaje nic innego jak podłączyć kable do inwertera. Oczywiście plus do plusa, a minus do minusa. Kable po stronie inwertera montujemy specjalnymi obejmami. Tak jak poniżej:
Teraz już tylko podłączenie inwertera za pomocą specjalnej przejściówki do gniazdka elektrycznego:
Po skonfigurowaniu przejściówki i podłączeniu jej do domowego rutera, możemy zdalnie śledzić efektywność naszej instalacji:
Nie zapomnijmy jeszcze ściągnąć płachty z panelu :)
I tyle, możemy cieszyć się naszą instalacją. Jeszcze raz w tym miejscu, gratulujemy nowemu właścicielowi zestawu fotowoltaicznego Sunshine.